Używamy plików cookie oraz usług Google Analytics (statystyki strony) i Google AdSense (reklamy) co wiąże się z przetwarzaniem pewnych danych. Więcej informacji oraz możliwości zarządzania tutaj. Jeśli nie wyrażasz zgody zmień ustawienia swojej przeglądarki lub opuść stronę. AKCEPTUJĘ
psur.pl - Wycieczki po Polsce
strona główna > artykuły > Po Wzgórzach Trzebnickich w okolicach Obornik Śląskich

Po Wzgórzach Trzebnickich w okolicach Obornik Śląskich

Propozycja malowniczej wycieczki po Kocich Górach - ok. 2 godz. spaceru od Kuraszkowa do wzgórza Połaniec.

Piotr Surowiecki | ostatnia aktualizacja: 24-04-2021, 8:29 | Copyright (c) psur.pl | Zakaz kopiowania tekstu i/lub zdjęć

Położone ok. 20 km od granic Wrocławia pasmo Wzgórz Trzebnickich, zwanych też Kocimi Górami, to bardzo sympatyczne miejsce na piesze wędrówki. Jest blisko, nie ma tłoku, trasy są pofałdowane jak w górach, ale niezbyt trudne, a widoki bardzo ładne.

Poniżej przedstawiamy propozycję ok. 8-kilometrowego spaceru po wzgórzach koło wsi Kuraszków, niedaleko Obornik Śląskich. Będą malownicze widoki, pola, lasy i mało ludzi.
Dziecko na wzgórzu[zdjęcie: Kocie Góry zapraszają!]

Poniżej mapka - zapis naszego przejścia z aplikacji mapy.cz:
Mapka trasy[mapka: Będziemy szli trasą wyrysowaną na zielono]

Startujemy w Kuraszkowie, na ul. Jesionowej. Można tu zaparkować auto, znajdują się tu też dwie atrakcje. My z nich nie korzystaliśmy, ale może ktoś z PT Czytelników będzie miał ochotę.

Pierwsza to Akademia Kuraszków, czyli hotel z restauracją i stadniną koni (zdjęcia i oferta noclegów). Nawet jeśli tylko ją miniemy to warto zaznaczyć, że budynek z herbami jest interesujący z wyglądu, a figury wojów mogą zainteresować dzieci.

Po drugiej stronie jest motylarnia.

A my ruszamy na szlak! Trasą oznaczoną zielonym kolorem na powyższej mapce.
Widok na wzgórza[zdjęcie: Z daleka wzgórza są łagodne, ale na żywo, na szlaku, jest bardziej stromo]

Idziemy ul. Jesionową, która przechodzi w polną drogę. To niebieski szlak Szlak niebieski, ale od razu ostrzegamy, że oznakowanie jest tu stosunkowo kiepskie, więc warto mieć mapę - a jaką to piszemy w końcowej części artykułu.

Po lewej stronie widzimy zalesione wzgórza - to Kozie Czuby, przejdziemy przez nie w drodze powrotnej.

Tymczasem idziemy drogą i trzymamy się prawej (południowej) strony, choć szlak niebieski w pewnym momencie skręca w lewo. Dzieje się to jednak na mapie, na trasie tego nie zauważyliśmy. I dobrze, bo idąc "główną drogą", a nie szlakiem trafimy na Kuraszowską Górę*, z której roztacza się piękny widok na okolice. A do niebieskiego szlaku i tak wrócimy - na szczycie skręcamy w lewo (na północ), w stromą ścieżkę do dołu. Zejście strome jak w górach!
(* - Uwaga! Na powyższej mapce to wzgórze oznaczone jest jako Kuraszowska Góra, natomiast na kilku innych mapach w tym miejscu jest Gnieździec - jak jest naprawdę nie wiemy, bo góra ta milczała jak kamień i się nie przedstawiła.)

Po zejściu do drogi skręcamy w prawo i idziemy prosto przez las aż do rozstaju szlaków, gdzie jest niewielkie miejsce wypoczynku. Tam trzymamy się prawej strony i kontynuujemy marsz drogą. Formalnie jest to czarny szlak Szlak czarny, ale oznakowanie praktycznie nie istnieje.

Droga wiedzie najpierw przez las, później przez pola, wśród których są malownicze podejścia. Dojdziemy do szosy i przechodzimy przez nią kontynuując wędrówkę - tym razem stromym podejściem. Zaraz po nim otworzą się przed nami widoki na pola i łąki - przypominające nieco bieszczadzkie połoniny. Stąd pewnie nazwa celu naszej wędrówki - wzgórza Połaniec (245 m n.p.m.), do którego od przekroczenia szosy dzieli nas ok. 10-15 minut spaceru.
Droga wśród wzgórz[zdjęcie: Trasa w skromnych barwach przedwiośnia; w głębi po prawej Połaniec]

Połaniec jest zajęty przez pola uprawne, dzięki czemu jest dobrym punktem widokowym, bo nie ma zasłaniającego widoczność lasu.

Wracamy, ale nieco inaczej! Wycofujemy się tą samą drogą, przekraczamy szosę i aż do wspomnianego rozstaju szlaków z niewielkim miejscem wypoczynku idziemy tak samo. Tam napotkamy czerwony szlak Szlak czerwony i nim, przez Kozie Czuby, wrócimy prosto do Kuraszkowa.
Droga przez las, szlak czerwony[zdjęcie: Droga przez Kozie Czuby]

Przejście przez Kozie Czuby to miły spacer przez las. Na zakończenie, wchodząc do Kuraszkowa, będziemy przechodzili obok terenów ośrodka jeździeckiego.

Z dziećmi

Na trasie nie ma oczywiście żadnych tzw. atrakcji dla dzieci, ale są duże zalety. Przede wszystkim to urozmaicenie trasy. To nie tak jak w górach, że mamy 2-godzinne podejście, a potem godzinne zejście. Tu jest pięć minut stromego podejścia, widok, potem "z górki na pazurki", potem jakiś las czy pole, następnie znów podejście i widok, zejście itd.

Czy da się z wózkiem? Cała trasa to leśne i polne drogi. Jedynym problemem będą krótkie fragmenty stromych zejść i podejść, na których dodatkowo były często głębokie koleiny. Więc jeśli ktoś się nie boi zmęczyć i nie liczy na łatwy spacer to może spróbować. Być może czasem trzeba będzie wózek przenieść lub przejść jakoś bokiem. Przynajmniej będzie wyzwanie dla taty, przygoda czeka.
Polna droga z koleinami[zdjęcie: Takie i nawet nieco gorsze koleiny przyjdzie nam pokonać wózkiem]

Z nosidełkiem oczywiście nie ma problemu, wycieczka bardzo dobrze nadaje się do tego by maluch trochę pohasał, a potem wskoczył tacie na plecy i odpoczął.

Najmłodszym uczestnikiem naszej wycieczki był 3-latek i dał radę. Na kryzysowe momenty nudy pomagała zabawa z rodzeństwem, piosenki mamy lub opowiastki taty (tzn. w marszu śpiewamy piosenkę albo opowiadamy jakąś historyjkę, np. o ulubionych zwierzątkach - dziecko się tym interesuje i idzie słuchając). Na samym końcu motywacją było zobaczenie figur wojów przy Akademii Kuraszków.
Herby, figury wojów przy Akademii Kuraszków[zdjęcie: Interesujący budynek Akademii Kuraszków]

Mapa - na telefon i papierowa

Tak jak pisaliśmy na trasie oznakowanie szlaków jest bardzo słabe, a momentami mylące (np. niebieski szlak nie był tam gdzie być powinien). Polecamy więc na komórkę darmową aplikację mapy.cz (to ta, z której mamy powyższą mapkę), a oprócz tego mapę papierową - jedną z dwóch do wyboru.

Obie są tego samego wydawcy i w tej samej dokładnej skali, więc obszar wycieczki wygląda tam tak samo. Polecamy je, bo przydadzą się nie tylko na tę okazję: są bardzo szczegółowe, zaznaczono na nich szlaki oraz ich długość, zabytki itp.

1. "Wokół Wrocławia" - mapa Wrocławia i okolic o dużym zasięgu jak na tę dokładność: obejmuje m.in. Środę Śląską, Sobótkę (ale już bez Ślęży), Oławę, Oleśnicę, Trzebnicę, Brzeg Dolny. Z tej racji teren tej wycieczki jest tam w rogu arkusza. Polecamy wersję wodoodporną, odporną na przedarcia itp., a przy tym wygodną (nie jak laminowana), koszt ok. 12 zł: zobacz.

2. "Wzgórza Trzebnickie" - po prostu obszar Kocich Gór i okolice. Nasza wycieczka jest w sercu tej mapy, a zalety w porównaniu z powyższą to przewodnik turystyczny na odwrocie mapy oraz plany Obornik Śl. i Trzebnicy. Koszt wersji papierowej ok. 8 zł, zobacz.

Noclegi

Gdyby ktoś chciał tu spędzić weekend (bo są jeszcze inne szlaki w okolicy), to ofertę noclegów można znaleźć tutaj.

Podsumowanie

Bardzo sympatyczny i nie taki krótki spacer na łonie natury. Różnorodna rzeźba (wzgórza) i roślinność (pola, lasy, trawy), ładne widoki na okolice. Polecamy!

Komentarze - forum







Zobacz też

Więcej w naszym serwisie

Copyright (c) Piotr Surowiecki | O nas i kontakt | Regulamin i polityka prywatności | odsłon od XI 2009: 21198091