Piotr Surowiecki | ostatnia aktualizacja: 28-03-2015, 9:43 | Copyright (c) psur.pl | Zakaz kopiowania tekstu i/lub zdjęć
Historia Stawów Milickich
Początków niezwykłej krainy Stawów Milickich należy szukać w działalności człowieka. W XII wieku na Dolny Śląsk przybyli cystersi. Byli to zakonnicy, którzy dużą część czasu poświęcali na prace rolnicze. To oni założyli pierwsze stawy w Dolinie Baryczy, oni również sprowadzili do Polski karpie, które w tych stawach hodowali. Tamte czasy bardzo sprzyjały rozwojowi rybołówstwa, gdyż pościło się znacznie częściej niż tylko w piątki. Liczba dni bezmięsnych w niektórych okresach sięgała nawet 192 w ciągu roku (źródło)!
Stawy Milickie rozwijały się zatem w kolejnych wiekach, dając ludziom pokarm, a przyrodzie schronienie. Obecnie jednak maleje ich znaczenie gospodarcze, są natomiast rajem dla ptactwa i obszarem atrakcyjnym turystycznie.
Propozycja wycieczki
Proponujemy odwiedzić w jeden dzień kilka ciekawych miejsc w krainie Stawów Milickich. Do każdego z tych miejsc dojedziemy samochodem; zaznaczyliśmy je na mapce w prawym górnym rogu strony. Jako początek wycieczki przyjęliśmy Trzebnicę: z niej wyjedziemy i do niej wrócimy (Trzebnica leży po drodze z Wrocławia do Doliny Baryczy).
Przystanek 1: Sułów (las i wąskotorówka)
Z Trzebnicy wyjeżdżamy na północ przez Szczytkowice i Gruszeczkę do Sułowa. Zatrzymujemy się na samym początku Sułowa, na parkingu po lewej stronie drogi przy stojącym wagonie kolejki wąskotorowej. Cóż to za miejsce?
Pod koniec XIX wieku między Żmigrodem a Miliczem utworzono linię kolejki wąskotorowej (tzw. Żmigrodzko-Milicka Kolej Powiatowa). Pociągi jeździły po niej ze średnią prędkością ok. 24 km/h i choć dzisiaj nie rzuca ona na kolana, to wówczas wystarczyła by linia odniosła sukces. Wkrótce przedłużono tory z Milicza do Sulmierzyc, a także zbudowano linię wąskotorową z Wrocławia do Trzebnicy i Prusic (tzw. Wrocławska Kolej Dojazdowa).
Z biegiem lat wolną wąskotorówkę wypierały autobusy i normalnotorowe pociągi. W 1967 roku zlikwidowano połączenie między Wrocławiem a Trzebnicą, a w 1991 odbył się ostatni kurs w okolicach Milicza. Tory rozebrano. Podejmowano potem wysiłki, aby kolejkę reaktywować i wygląda na to, że w końcu się udało. Prawdopodobnie w kwietniu 2013 roku kolejka ruszy po 3-kilometrowej trasie w okolicach Krośnic i Wierzchowic. Nie jest to jednak historyczna trasa, tory zostały zbudowane w zupełnie nowym miejscu (więcej o reaktywacji).
Tymczasem z inicjatywy władz samorządowych utworzono ścieżkę rowerową, która wiedzie śladami dawnych torów. W miejscach niegdysiejszych stacji utworzono przystanki, które gromadzą pamiątki po wąskotorówce, a także są dobrymi miejscami na odpoczynek.
Znajdujemy się właśnie w takim miejscu, obok dawnej stacji Sułów Milicki. Jest tutaj zabytkowy wagon, parking, ławki i stoły oraz oświetlenie (po zmroku). Miejsce to jest dobrą bazą wypadową na spacer po lesie, który rozciąga się na południe od parkingu. Z kolei kilkadziesiąt metrów na północ jest stary budynek stacji Sułów Milicki, obecnie dom mieszkalny.
Aby dowiedzieć się więcej można skorzystać z przewodnika audio. Wystarczy zadzwonić pod numer 71 715 66 66 i - gdy zostaniemy poproszeni - wpisać kod miejsca. Wówczas usłyszymy jak przewodnik w barwny sposób opowiada nam o tym właśnie miejscu. Dla Sułowa Milickiego kod miejsca to 3101. Naszym zdaniem ta inicjatywa powiatu milickiego to strzał w dziesiątkę, szkoda tylko, że rzadko działa (próbowaliśmy w trzy różne dni, w dwa z nich system miał awarię).
W samym Sułowie jest jeszcze kilka atrakcji, m.in. zabytkowe kościoły (budownictwo szachulcowe) oraz szczątki średniowiecznego zamku.
Przystanek 2: Ruda Sułowska (stawy, mnóstwo stawów!)
Z Sułowa udajemy się na północny-zachód do odległej o kilka kilometrów Rudy Sułowskiej. Ta wieś niemal z każdej strony otoczona jest rozległymi stawami, a między chatami znajduje się wiele bocianich gniazd, ponoć najwięcej w okolicy.
W Rudzie Sułowskiej działa sympatyczne komercyjne łowisko, jednak my szczególnie chcielibyśmy zwrócić uwagę na inne miejsce: stawy na południe od wsi. Samochód proponujemy zaparkować przy nietypowej atrakcji turystycznej - dybach z jakże wymownym napisem "Ruda Sułowska - chcę tu zostać" (zaznaczone na mapce powyżej). Dyby działają, można się w nie zakuć.
Z tego miejsca można udać się na niezwykle malowniczy spacer po groblach między stawami. Widoki są przepiękne, turystów niewielu, dużo zaś ptaków i jeszcze więcej żab. Wytyczono tu szlaki rowerowe oraz ścieżkę dydaktyczną (zobacz plan i szczegółowy opis ścieżki). Nawierzchnia zadowoli nawet rodziców z wózkiem dziecięcym.
Niestety, nie na każdą groblę można wejść, gdyż łatwo natknąć się na tabliczkę "Obręb hodowlany. Nieupoważnionym wstęp wzbroniony". Zabawne jest, że czasem towarzyszy ona oznakowaniu ścieżki dydaktycznej i szlaku rowerowego, co oczywiście się wyklucza. Z tego co pamiętamy to kilka lat temu tych zakazów było mniej. Niemniej jednak warto spędzić tu dłuższą chwilę, bo Ruda Sułowska i okolice to kwintesencja krainy Stawów Milickich.
Przystanek 3: ruiny zamku w Miliczu
Kolejny przystanek na trasie naszej wycieczki to ruiny zamku w Miliczu. Podziwianie ich można połączyć ze spacerem po parku, w którym owe ruiny się znajdują. Szczegółowe informacje oraz zdjęcia w osobnym artykule "Zamek w Miliczu".
Przystanek 4: dawna stacja Milicz Wąskotorowy
To kolejna stacja z linii wąskotorowej, którą opisaliśmy powyżej (patrz: Przystanek 1). Na ustawionym fragmencie torów znajdują się trzy wagony pasażerskie (charakterystyczne dla wąskotorówek rumuńskie wagony; wyprodukowane w latach 80-tych) i lokomotywa spalinowa (polskiej produkcji - z Chrzanowa). Są także zadaszone wiaty turystyczne, grill, a nawet toaleta.
Kod stacji Milicz Wąskotorowy do mobilnego przewodnika: 3106.
Przystanek 5: dawna stacja Milicz Zamek
Stacja znajduje się przy wjeździe do Milicza drogą krajową nr 15 od strony Trzebnicy. Nie sposób jej przeoczyć, gdyż wagony od razu rzucają się w oczy. Wagonów tych jest sporo: osobowy z napędem (motorowy, ciągnął skład), zwykły osobowy oraz bagażowy. Obok stoi niewielka lokomotywa z wagonikiem (być może z jakiejś kopalni), a ponieważ jest otwarta, to stanowi wielką atrakcję dla dzieci.
Oprócz tego są tu jeszcze inne atrakcje, z których największą - naszym zdaniem - jest wielkie akwarium, w którym pływają ryby zamieszkujące Stawy Milickie. Jest ich dużo, można je oglądać z bliska, chociaż naszym zdaniem akwarium jest trochę za wysoko, szczególnie dla dzieci.
Oprócz tego są tu sprzęty do zabawy, siłownia na powietrzu, mała rzeczka, kryta wiata z ławkami i stołami, a także mała ciekawostka - zestaw do samodzielnej naprawy roweru.
Po drugiej stronie ulicy znajduje się Park Jordanowski, a w nim bardzo duży plac zabaw.
Kod stacji Milicz Zamek do mobilnego przewodnika: 3105.
Poniżej filmik przedstawiający stację Milicz Zamek:
Od tego miejsca łatwo już wrócić do Trzebnicy drogą krajową nr 15. Na długim odcinku wiedzie ona przez rozległe lasy, jest więc okazja by się zatrzymać i skorzystać z bogactwa leśnej przyrody.
Z dzieckiem
Proponowana przez nas wycieczka jest przeznaczona dla zmotoryzowanych, nie trzeba dużo chodzić (choć można), a we wszystkich opisywanych miejscach można spokojnie dać sobie radę z wózkiem. Dla dzieci w wieku ok. 1-2 lata, które już chcą się ruszać, a jeszcze niewiele rozumieją, zaletą jest to, że na wszystkich proponowanych przystankach jest sporo przestrzeni do pobiegania. Nie ma tu nic do zniszczenia przez najmłodszych, więc nie trzeba się stresować jak w muzeum.
Ze względu na swoją różnorodność wycieczka jest naszym zdaniem bardzo atrakcyjna dla dzieci od 2-3 lat wzwyż. Z pewnością zainteresuje je kolejka wąskotorowa. Najciekawszy jest oczywiście mały tabor na stacji Milicz Zamek, do którego można wchodzić. Pozostałe wagony i lokomotywy są zamknięte, ale i tak jest wciągająco, np. z wagonów wystają kable i przyłącza, więc można je ze sobą podłączać.
Druga duża ciekawostka to łatwe do zobaczenia zwięrzeta: mnóstwo żab przy ścieżce dydaktycznej w Rudzie Sułowskiej, które aż się pchają w ręce oraz wspomniane akwarium na stacji Milicz Zamek z licznymi okazami ryb
Z innych atrakcji jest też np. zamek, który jednak wymaga trochę inwencji od rodziców, aby zaciekawić dzieci.
Mapa
Na wycieczkę warto zabrać papierową mapę, my polecamy "Dolina Baryczy - część wschodnia" - zobacz oferty. Mapa jest w skali 1 : 70 000, naniesiono na nią wiele szczegółów np. opisywane stacje dawnej wąskotorówki czy szlaki turystyczne, a jej zasięg obejmuje cały obszar wycieczki z tego artykułu. Na odwrocie zawiera przewodnik turystyczny.
Podsumowanie
Proponowane przez nas przystanki to tylko fragment ciekawej krainy Stawów Milickich. Fragment ten pokazuje jednak całkiem sporo: od przyrody przez dziedzictwo minionych wieków (stawy i zamek) aż po historię najnowszą (wąskotorówka przestała jeździć w tej okolicy w 1991 roku). Największy niedosyt to zakazy wstępu: na wiele grobli wśród stawów koło Rudy Sułowskiej, do środka ruin zamku w Miliczu oraz do wystawionego taboru kolejki wąskotorowej.
Wycieczka ta jest dobra również na chłodniejszą pogodę, gdyż jeśli się nie chce, to nie trzeba dużo chodzić, a i tak można wiele zobaczyć. Na byłych stacjach kolejki nie przestraszy nas również krótki dzień: są one dobrze oświetlone.
(c) Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie tekstu i/lub zdjęć w całości lub fragmentach zabronione.
Po wycieczce polecam restaurację Gospoda8ryb. Oprócz restauracji jest tam plac zabaw, niestety troszkę oddalony od restauracji - a liczyliśmy, że my spokojnie zjemy, a dzieci poszaleją. Jest również Safari i ścieżka edukacyjna. My niestety pojechaliśmy w upał, więc siedzenie na zewnątrz nie było przyjemnością, ale w typowo letni dzień, z pewnością jest to fantastyczne :)
Stawy zakładano już w XI w a Cystersi zostali tu sprowadzeni w XIII wieku a więc nie oni je założyli